W Kreatywnym Kufrze ukazało się nowe wyzwanie. Inspiracją jest wspaniałe zdjęcie MrÓ
Prawdę mówiąc borówki mnie jakoś mało zainteresowały bardziej przemówiły do mnie kolory liści i tego iście jesiennego tła. Kolorowe liście to to co w jesieni lubię najbardziej zwłaszcza klonowe. Mienią się tak wieloma odcieniami dlatego postanowiłam zrobić coś co przez cały rok będzie przypominało mi o urokach tej pięknej pory roku.
Wszelkie krzywizny są jak najbardziej zamierzone. Wiem, że w sutaszu ważna jest gładkość oraz to żeby nie naciągać zbytnio nici by nie pofałdować sznurka. Ja chciałam tu uchwycić zróżnicowaną fakturę liścia i przenikanie się kolorów dlatego porządnie ściągałam nić.
Nazwę wymyśliłam przypadkiem. Syrop klonowy kojarzy mi się z tym tygrysim okiem umieszczonym na środku. Użyłam jeszcze dwóch maleńkich kaboszonów z tygrysiego oka oraz owalnych szklanych pastylek i złotych koralików no name.Miałam jeszcze jeden cel robiąc ten liść. dzięki temu bardzo dużo się nauczyłam i zorientowałam się jak się zachowuje chiński sutasz pod moimi palcami.
Plecki podkleiłam czerwoną skórką. Broszka nadaje się bardziej do płaszcza lub szala niż do delikatnych tkanin z racji na jej wielkość jak przystało na klonowy liść jest dość spora. liczy sobie 10,5 na 9 centymetrów.
Przepraszam. Nie wiem czy zrozumiałyście coś z tego tekstu mam wrażenie, że to sam bełkot, ale w trakcie pisania postu dostałam telefon, który okropnie poruszył mi nerwy a nie chciałam już odkładać publikacji na później.
Podsumowując zgłaszam Syrop Klonowy do wyzwania Kreatywnego Kufra fotoinspiracja 11
Prawdę mówiąc borówki mnie jakoś mało zainteresowały bardziej przemówiły do mnie kolory liści i tego iście jesiennego tła. Kolorowe liście to to co w jesieni lubię najbardziej zwłaszcza klonowe. Mienią się tak wieloma odcieniami dlatego postanowiłam zrobić coś co przez cały rok będzie przypominało mi o urokach tej pięknej pory roku.
Wszelkie krzywizny są jak najbardziej zamierzone. Wiem, że w sutaszu ważna jest gładkość oraz to żeby nie naciągać zbytnio nici by nie pofałdować sznurka. Ja chciałam tu uchwycić zróżnicowaną fakturę liścia i przenikanie się kolorów dlatego porządnie ściągałam nić.
Nazwę wymyśliłam przypadkiem. Syrop klonowy kojarzy mi się z tym tygrysim okiem umieszczonym na środku. Użyłam jeszcze dwóch maleńkich kaboszonów z tygrysiego oka oraz owalnych szklanych pastylek i złotych koralików no name.Miałam jeszcze jeden cel robiąc ten liść. dzięki temu bardzo dużo się nauczyłam i zorientowałam się jak się zachowuje chiński sutasz pod moimi palcami.
Plecki podkleiłam czerwoną skórką. Broszka nadaje się bardziej do płaszcza lub szala niż do delikatnych tkanin z racji na jej wielkość jak przystało na klonowy liść jest dość spora. liczy sobie 10,5 na 9 centymetrów.
Przepraszam. Nie wiem czy zrozumiałyście coś z tego tekstu mam wrażenie, że to sam bełkot, ale w trakcie pisania postu dostałam telefon, który okropnie poruszył mi nerwy a nie chciałam już odkładać publikacji na później.
Podsumowując zgłaszam Syrop Klonowy do wyzwania Kreatywnego Kufra fotoinspiracja 11