Kochani mniej więcej dwa lata temu zaczęła się moja przygoda z tym blogiem. Jeszcze w lipcu planowałam huczne urodziny z rozdaniem ale los trochę pokrzyżował mi plany. Nie stało się nic strasznego ani złego wręcz przeciwnie dla mnie to całkiem niezła wiadomość ale będę na pewno miała jeszcze mniej czasu na sutasz i koraliki a szkoda bo ostatnio wpadło mi kilka pięknych okazów minerałów. Niektórzy już zauważyli że częściej mnie widać na Facebooku i Instagramie tam stworzenie posta to dwie minuty tu zwykle starałam się dodać coś więcej niż trzy zdania i kilka fotek. Teraz nie wiem co dalej. Być może uda mi się bardzo szybko wszystko pogodzić ale cóż czas pokaże. Na pewno nie zniknę. Niestety na dzień dzisiejszy nic nie mogę obiecać...
Jeszcze zanim rozpocznie się nowe dla mnie doświadczenie chciałam Wam pokazać ostatni wisior. Labradoryt z sieczką doczekał się wersji złoto brązowej. Muszę nieskromność przyznać, że jestem nim zachwycona.
Upołowałam też I pokochałam kolejny kolor koralików toho ten z polotu kamienia. W nazwie coś z Afryką ale oczywiście nie pamiętam.
Jeszcze zanim rozpocznie się nowe dla mnie doświadczenie chciałam Wam pokazać ostatni wisior. Labradoryt z sieczką doczekał się wersji złoto brązowej. Muszę nieskromność przyznać, że jestem nim zachwycona.
Upołowałam też I pokochałam kolejny kolor koralików toho ten z polotu kamienia. W nazwie coś z Afryką ale oczywiście nie pamiętam.
Kochani trzymajcie za mnie kciuki i dajcie znać co sądzicie o wisiorze.