Jak nazwa posta wskazuje dziś znowu mam dla was Sowę. Ta jest odrobinę inna niż poprzednia i ma do kompletu kolczyki. Pierwszy raz było mi dane robić klipsy i po tym doświadczeniu stwierdzam że w przyszłości zrobię jeszcze przynajmniej jedną parę dla mojej mamy gdyż nie ma dziurek w uszach ;-)
ale przejdźmy do sówki. Już kilka miesięcy temu zostałam poproszona o jej wykonanie specjalnie dla babci mojej przyjaciółki, ale zawsze jakoś mi się schodziło albo miałam pomysł na coś innego co oczywiście musiało być natychmiast zrobione. Wena bywa kapryśna i nie zawsze chce szyć akurat to czego oczekują od nas inni. Znacie to?
A tak prezentuje się sowa która w końcu doczekała się realizacji.
Poprzednią sowę można zobaczyć TUTAJ. większa wprawa i doświadczenie zdobyte podczas szycia poprzedniej sprawiły że jest mniej ironiczna ;-) Komplecik uszyłam ze sznurków Pega wiskoza oraz skręcanego. Oczy sowy to fire polisch. Mamy tu też odrobinę toho oraz kulki piasku pustyni i jaspisu. Dzieło wieńczą skrzydełka wykonane z mini duo i koralikowa krawatka.
Kolczyki były dla mnie małym wyzwaniem. Nie do końca byłam pewna czy baza klipsów wytrzyma większe obciążenie. Początkowo miałam w planie bardziej rozbudować kolczyki ale w ostatecznym rozrachunku uznałam że takie będą bardziej eleganckie i co dla mnie ważne osoba do której trafiły będzie zadowolona.
Tutaj plecki i podszycie
Jak wam się podoba komplecik? Mnie jak z większością biżutków ostatnio trudno było się rozstać, ale mam świadomość że nowej właścicielce komplet się podoba i to jest bardzo satysfakcjonujące ;-)
Pozdrawiam was serdecznie i życzę udanych wakacji
ale przejdźmy do sówki. Już kilka miesięcy temu zostałam poproszona o jej wykonanie specjalnie dla babci mojej przyjaciółki, ale zawsze jakoś mi się schodziło albo miałam pomysł na coś innego co oczywiście musiało być natychmiast zrobione. Wena bywa kapryśna i nie zawsze chce szyć akurat to czego oczekują od nas inni. Znacie to?
A tak prezentuje się sowa która w końcu doczekała się realizacji.
Poprzednią sowę można zobaczyć TUTAJ. większa wprawa i doświadczenie zdobyte podczas szycia poprzedniej sprawiły że jest mniej ironiczna ;-) Komplecik uszyłam ze sznurków Pega wiskoza oraz skręcanego. Oczy sowy to fire polisch. Mamy tu też odrobinę toho oraz kulki piasku pustyni i jaspisu. Dzieło wieńczą skrzydełka wykonane z mini duo i koralikowa krawatka.
Kolczyki były dla mnie małym wyzwaniem. Nie do końca byłam pewna czy baza klipsów wytrzyma większe obciążenie. Początkowo miałam w planie bardziej rozbudować kolczyki ale w ostatecznym rozrachunku uznałam że takie będą bardziej eleganckie i co dla mnie ważne osoba do której trafiły będzie zadowolona.
Tutaj plecki i podszycie
Jak wam się podoba komplecik? Mnie jak z większością biżutków ostatnio trudno było się rozstać, ale mam świadomość że nowej właścicielce komplet się podoba i to jest bardzo satysfakcjonujące ;-)
Pozdrawiam was serdecznie i życzę udanych wakacji