Zosia świętowała już swoje osiemnaste urodziny dlatego mogę wam pokazać prezent jaki dla niej przygotowałam.
długo zastanawiała się jakich kolorów użyć i jak dobrać koraliki żeby pasowały do mojej koncepcji w końcu z braku jednej decyzji zrobiłam bransoletkę i pasujące do niej dwie pary kolczyków dopiero jak już miałam obie pary decyzja została podjęta za mnie ;-)
Sznur szydełkowo-koralikowy coraz sprawniej mi wychodzi. Jestem z siebie naprawdę dumna bo pierwsze podejście skończyło się porzuceniem tej techniki na długi czas.
pierwsze kolczyki robiło mi się świetnie ale fotografowanie ich to była prawdziwa masakra. kocie oko nie bardzo chciało współpracoeać z aparatem i choć w rzeczywistości przepięknie się mieni na zdjęciach wychodziło zupełnie jednolite lub traciło tę piękną soczystą zieleń. tyłeczki jak zwykle wykończone koralikami niestety można to zobaczyć tylko na pierwszym zdjęciu bo tyłeczki jakoś mi umkneły przed obiektwem.
kolory i materiały w obu parach są bardzo zbliżone a jednak kolczyki są zupełnie różne i efekt na uchu jest zupełnie inny. Pierwsze są bardziej dyskretne - kocie oko jarzy się tajemniczo. Druga natomiast przyciąga wzrok zielonymi refleksami kryształków.
Tym razem tyłeczki nie uciekły i można je spokojnie obejrzeć.
Jak wam się podobają takie prezenty? Którą parę wybralibyście dla siebie lub kogoś bliskiego?
długo zastanawiała się jakich kolorów użyć i jak dobrać koraliki żeby pasowały do mojej koncepcji w końcu z braku jednej decyzji zrobiłam bransoletkę i pasujące do niej dwie pary kolczyków dopiero jak już miałam obie pary decyzja została podjęta za mnie ;-)
Sznur szydełkowo-koralikowy coraz sprawniej mi wychodzi. Jestem z siebie naprawdę dumna bo pierwsze podejście skończyło się porzuceniem tej techniki na długi czas.
pierwsze kolczyki robiło mi się świetnie ale fotografowanie ich to była prawdziwa masakra. kocie oko nie bardzo chciało współpracoeać z aparatem i choć w rzeczywistości przepięknie się mieni na zdjęciach wychodziło zupełnie jednolite lub traciło tę piękną soczystą zieleń. tyłeczki jak zwykle wykończone koralikami niestety można to zobaczyć tylko na pierwszym zdjęciu bo tyłeczki jakoś mi umkneły przed obiektwem.
kolory i materiały w obu parach są bardzo zbliżone a jednak kolczyki są zupełnie różne i efekt na uchu jest zupełnie inny. Pierwsze są bardziej dyskretne - kocie oko jarzy się tajemniczo. Druga natomiast przyciąga wzrok zielonymi refleksami kryształków.
Tym razem tyłeczki nie uciekły i można je spokojnie obejrzeć.
Jak wam się podobają takie prezenty? Którą parę wybralibyście dla siebie lub kogoś bliskiego?
Nie przepadam za zielenią, ale ty ubrałaś ją tak pięknie, że nawet mnie ujęła za serducho ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję. zielenie nie są również moimi ulubionymi kolorami ale w tym roku chyba nie da się go uniknąć ;-) dlatego postanowiłam się z nim zmierzyć od razu na początku.
UsuńPrzepiękne kolczyki :) zielony jest fajny :) a i bransoletka do kompletu nadaje się idealnie :) ja teraz ciągle siedzę i dziergam (choć ciągle na 8/0) bo jak po ogromnej mordedze ogarnęłam i co chodzi to boję się, że zapomnę :) mam kilka bransoletek i aktualnie robię mój pierwszy lariat :)
OdpowiedzUsuńja zaczynałam od razu od 11 bo nie miałam tyle kolorów ósemek a bałam się że pomylę coś i nie wyjdzie ;-)za lariat się raczej nie zabiorę w najbliższym czasie jeszcze mnie nie ciągnie.
UsuńPiękny zestaw biżuterii w pięknych kolorach :) Obie pary kolczyków świetnie pasują do koralikowaniej bransoletki :) Niezmiennie zachwycam się pięknymi tyłeczkami kolczyków ;) Cudo !!!
OdpowiedzUsuńtyłeczki mają jeszcze tysiące innych wariantów więc jeszcze długo mi się nie znudzą :-) No nie powiem że samo wyszło. Bardzo się starałam żeby pomimo części innych materiałów biżuteria stanowiła komplet.
UsuńŚwietne prezenty, osobiście uwielbiam dostawać własnoręcznie wykonane rzeczy. Tyłeczki wymiatają :)
OdpowiedzUsuńJa kocham. Niestety chyba nie każdy potrafi taki prezent docenić o czym się już kiedyś przekonałam dobrze że ci doceniający na tyle mobilizują że rękodzielnik się nie zniechęca. (może nie do samej pracy ale do posyłania w świat jej efektów w postaci prezentu)
UsuńPrzepiękny komplet, urocze zestawienie kolorów :)
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo. ostatnio zatonęłam w szarościach
Usuńja też lubię ręcznie wykonane prezenty - no a już jak są takie ładne jak te to wogóle :D mnie się bardziej podobają kolczyki z kocim okiem - ale nosiłabym chyba do góry nogami :)
OdpowiedzUsuńte z kocim okiem odwrotnie wyglądają jak uśmiechnięty ufoludek ;-D A tak na serio to coś mi w nich nie pasowało jak próbowałam bigiel przyszyć z drugiej strony. czasem tak mam.
UsuńOszalałam !!! Przepiękny komplet !!!! Po prostu mistrzostwo świata! Zazdroszczę takich umiejętności :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńNo bez przesady ;-P twoje umiejętności też są oszałamiające więc nie ma co zazdrościć sądzę że z łatwością byś cię tego nauczyła bo sprawność manualna jest ogromna ;-* buziaczki
UsuńCudowne! Moje kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie
UsuńMam słabość ostatnio do szarości a Ty połączyłaś ją wspaniale z odcieniami zieleni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
sart-world.blogspot.com
dziękuję bardzo cieszę się że ci się podobają. ja szarości doceniłam z wiekiem.
UsuńPiękne połączenie kolorków! No i ta lewa strona...podziwiam:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-*
Usuńdziękuję serdecznie. ja też bym je chętnie nosiła może zrobię dla siebie podobne
OdpowiedzUsuń