Miło mi Was powitać.
To nie jest mój pierwszy blog, ale pierwszy na którym będę starała się zaprezentować różności, które wychodzą czasem spod moich rąk. Od małego kochałam prace manualne. Robótki ręczne, rysunki, wszystko co pozwalało mi jakoś wyrazić siebie i uwolnić pomysły kłębiące się w mojej głowie. było tego naprawdę sporo. W różnych etapach mojego życia potrzebowałam czegoś innego.
na początku uczyła mnie mama głównie dziergania na drutach i wyszywania muliną. Kilka prac z tej ostatniej techniki mam nadal. Miały zostać przerobione na poszewki poduszek ale jakoś się zeszło i nadal są w postaci pierwotnej.
W swoim czasie robiłam również coś co nie ma nic wspólnego z tekstyliami i biżuterią ale dla niektórych również jest sztuką. Te zdjęcia to jest moja praca nie jakieś przypadkowe obrazki z sieci choć część osób z mojego otoczenia nadal mi nie wierzy.
Bardzo lubiłam robić torty jednak do tego potrzeba nie tylko czasu ale też miejsca w kuchni a z malutkimi dziećmi w domu takie dekoracje bywają niewykonalne.
Proszenie męża żeby wyniósł się z dziećmi z domu na czas robienia tortu nie jest do końca fair a przynajmniej nie za często
Ostatnio robię takie słodkości głównie dla domowników. Wymagają one jednak precyzji i cierpliwości czyli czegoś co z powodzeniem wykorzystuję przy wszystkich manualnych pracach.
O dziwo bitą śmietanę jest dużo trudniej utrzymać z dala od dzieci niż kolorowe sznurki i koraliki.
Moja droga do koralikowania była bardzo prosta. Zaczęłam od tego że chciałam zrobić jakieś ciekawe prezenty moim przyjaciółkom
w tym poście chciałam pokazać wam pierwszy z tych prezentów. Chciałam żeby było to coś trochę ulotnego co kojarzyło by się pozytywnie. w sieci co prawda da się kupić różne wzory, kolory ale te miały być zrobione samodzielnie.
Mam niestety tylko kilka zdjęć bo prezent bardzo szybko powędrował do obecnej właścicielki.
tu jeszcze zanim dodałam białe piórka wydawał mi się trochę spłaszczony i ubogi więc dodałam to i owo postaram się popracować nad jakością zdjęć bo już widzę że te są niewystarczające. Na razie niestety posiłkuję się telefonem komórkowym ale cyfraczek jest więc trzeba zacząć go w końcu używać.
Dziękuję, że zechcieliście tu zajrzeć pozdrawiam.
To nie jest mój pierwszy blog, ale pierwszy na którym będę starała się zaprezentować różności, które wychodzą czasem spod moich rąk. Od małego kochałam prace manualne. Robótki ręczne, rysunki, wszystko co pozwalało mi jakoś wyrazić siebie i uwolnić pomysły kłębiące się w mojej głowie. było tego naprawdę sporo. W różnych etapach mojego życia potrzebowałam czegoś innego.
na początku uczyła mnie mama głównie dziergania na drutach i wyszywania muliną. Kilka prac z tej ostatniej techniki mam nadal. Miały zostać przerobione na poszewki poduszek ale jakoś się zeszło i nadal są w postaci pierwotnej.
W swoim czasie robiłam również coś co nie ma nic wspólnego z tekstyliami i biżuterią ale dla niektórych również jest sztuką. Te zdjęcia to jest moja praca nie jakieś przypadkowe obrazki z sieci choć część osób z mojego otoczenia nadal mi nie wierzy.
Bardzo lubiłam robić torty jednak do tego potrzeba nie tylko czasu ale też miejsca w kuchni a z malutkimi dziećmi w domu takie dekoracje bywają niewykonalne.
Proszenie męża żeby wyniósł się z dziećmi z domu na czas robienia tortu nie jest do końca fair a przynajmniej nie za często
Ostatnio robię takie słodkości głównie dla domowników. Wymagają one jednak precyzji i cierpliwości czyli czegoś co z powodzeniem wykorzystuję przy wszystkich manualnych pracach.
O dziwo bitą śmietanę jest dużo trudniej utrzymać z dala od dzieci niż kolorowe sznurki i koraliki.
Moja droga do koralikowania była bardzo prosta. Zaczęłam od tego że chciałam zrobić jakieś ciekawe prezenty moim przyjaciółkom
w tym poście chciałam pokazać wam pierwszy z tych prezentów. Chciałam żeby było to coś trochę ulotnego co kojarzyło by się pozytywnie. w sieci co prawda da się kupić różne wzory, kolory ale te miały być zrobione samodzielnie.
Mam niestety tylko kilka zdjęć bo prezent bardzo szybko powędrował do obecnej właścicielki.
Dreamcatcher lub jak kto woli łapacz snów.
na tym eksperymentowałam najwięcej z racji tego że był robiony jako pierwszy może nie wygląda tak jak bym chciała ale właścicielka i tak była uradowana. tu jeszcze zanim dodałam białe piórka wydawał mi się trochę spłaszczony i ubogi więc dodałam to i owo postaram się popracować nad jakością zdjęć bo już widzę że te są niewystarczające. Na razie niestety posiłkuję się telefonem komórkowym ale cyfraczek jest więc trzeba zacząć go w końcu używać.
Dziękuję, że zechcieliście tu zajrzeć pozdrawiam.
Brak komentarzy:
każdy komentarz jest dla mnie radością i motywacją do dalszej pracy.